Ja na przykład robię to tak:
Odpalam moto, gaz do oporu i na odcinie trzymam aż do włączenia się wentylatora(fakt- trochę to trwa), jak już moto się rozgrzeje to odkręcam śrubę spustową i niech olej sobie zlatuje(nie gasząc motocykla) w tym czasie odkręcam wlew oleju i jak słychać już dzwonienie panewek(zero oleju- dobra oznaka, czyściutki silnik
) to zakręcam korek dolny i zalewamy silnik świeżym
A teraz na poważnie
: Rozgrzewam motocykl, najlepiej pojeździć sobie a nie grzać na postoju, spuszczam stary olej(w międzyczasie odkręcam filtr oleju) i zostawiam silnik aż do ostygnięcia(Podobno ważne aby nie lać zimnego oleju zaraz po spuszczeniu starego) zakładam nowy filtr i zalewam olejem, odpalam moto na chwilę, gaszę i sprawdzam stan, jak brakuje to dolewam i znów odpalam na dłuższy okres- przejażdżka i kontrola oleju
Mniej więcej tak to wygląda...
Jeśli pędzisz z prędkością 299 km/h, to co widzisz przed sobą jest już historią...