Forum Suzuki GSX-R

Witam, spotkała mnie przykra sytuacja otóz na drodze wojewodzkiej tuz przed moim garazem przy dohamowaniu przy ok. 70 km/h (w terenie zabudowanym...) blok przedniego koła i ślizg lewą stroną. Ktoś zgłosił zaraz przyjechała policja notatkę spisali, pomogli moto zaprowadzić do garazu. Dosyc mocno się pozdzierałem, bylem w szpitalu kilka godzin i miałem też szyte kolano. Wszystkie moje ciuchy do wyrzucenia a i moto dosc mocno ucierpiało...Miałem wszystkie dokumenty i uprawnienia przy sobie, bez AC...Czy w takiej sytuacji mogę ubiegać się jakoś o odszkodowanie? Przedzwonić najlepiej do PZU gdzie miałem ubezpieczone moto? Nigdy nie byłem w takiej sytuacji ui nie za bardzo wiem co zrobić...Proszę o pomoc i pozdrawiam

jak miałeś NNW, to moze coś dostaniesz za nogę

niestety nie mam NW...

jeśli jestes ubezpieczony w pracy zanieś notkę do swojego ubezpieczyciela możesz dostać kasę za samo zdarzenie tylko potrzebujesz notatkę z policji jeśli taka była i wypis ze szpitala

Ubezpieczenie w pracy chyba pokrywa tylko szkody, które powstały w pracy lub w drodze (najkrótszej) do/z pracy. Mogę się mylić ale kiedyś gdy przyjmowałem się gdzieś do pracy to tak nam tłumaczyli.

tomekciupak pisze:Ubezpieczenie w pracy chyba pokrywa tylko szkody, które powstały w pracy lub w drodze (najkrótszej) do/z pracy. Mogę się mylić ale kiedyś gdy przyjmowałem się gdzieś do pracy to tak nam tłumaczyli.

Mi też tak mówili ja miałem wypadek wracając z urlopu i wypłacili za wypadek kasę, skoro była na miejscu policja to jest i notatka no chyba że ślizg był efektem braku umiejętności no to wtedy nici z kasy